Czy wiesz, że gdy zaczynałam fotografować zawodowo (2014), fotografia rodzinna lifestyle nie była tak popularna jak dzisiaj? Studio wydawało się jedynym słusznym wyborem, a sesje w domu należały do rzadkości. Od zawsze kochałam naturalne światło, nawet gdy jeszcze nie do końca wiedziałam dlaczego. Nawet jako licealistka biegająca z aparatem i podczas uroczystości w kościele nigdy nie używałam błysku. Potem zrozumiałam, że subtelny zastany blask podoba mi się dużo bardziej, niż ten sztuczny.
Miałam wtedy jednak lekki dysonans, ponieważ większość fotografów jakich znałam, skupiało się na oświetleniu studyjnym, na lampach. A ja czułam, że to nie jest to. Że to właśnie to delikatne światło podoba mi się dużo bardziej.
WARTO WSŁUCHAĆ SIĘ W SIEBIE
Gdy zrozumiałam, że najpiękniejsze zdjęcia robię wtedy, kiedy coś dzieje się spontanicznie, a autentyczne emocje zapisane na fotografii wzruszają moich Klientów, to wówczas odkryłam, że to moja droga. Fotografia rodzinna lifestyle, pełna ciepła i prawdy. Droga do emocjonalnych i naturalnych sesji, które odbywają się we własnych czterech ścianach lub wśród pięknej natury.
Dom to otoczenie ponadczasowe, a plenery dają przestrzeń, wolność i ogrom przepięknego światła. Od 5 lat świadomie wykonuję zdjęcia tylko w tych dwóch przestrzeniach i wykluczyłam całkowicie studio z mojej pracy fotografa.
Tak naprawdę odrzuciłam je bardzo szybko, bo od początku wiedziałam, że to nie moja ścieżka. Nie oznacza to, że odradzam Ci takie rozwiązanie. Absolutnie nie! Ale chciałabym Ci opowiedzieć o moim wyborze i pokazać moje podejście do sesji. Dlaczego nie fotografuję w studio?
01. Przestrzeń ogranicza
Zawsze tak czułam i jako fotograf dusiłam się w fotografii studyjnej. Choć wykonywałam ją bardzo krótko, szybko zrozumiałam, że muszę poszukać innej drogi. Przede wszystkim jako podwójna mama i psycholog dziecięcy na dyplomie, czułam, że to bardzo duże ograniczenie dla naturalnych zachowań dzieci. Tło o wymiarach 1,6 m w porywach do 2 metrów, to zdecydowanie za mały obszar dla małego dziecka. Ruch jest jego naturalnym etapem rozwoju i nie chciałabym być tą złą panią, która nie pozwala wychodzić poza wskazany obszar. Plener i dom to wolność! Tam możesz być sobą i nie ograniczają Was narzucone ramy.
02. Brak spontaniczności
Tak właśnie czułam się, kiedy wykonywałam razy zdjęcia w studio Czułam, że umiera spontaniczność i trzeba umiejętnie kreować. Odkryłam podczas sesji plenerowych i jako uczestniczka warsztatów, że kreowanie nie jest moją mocną stroną. Widzę siebie jako fotografa, który podąża i obserwuje, wyczekuje. Dlatego wybrałam naturalną fotografię. Tam odnalazłam siebie, nie zmuszając się do niczego.
03. Nie lubię ustawiać ludzi
Ten punkt wiążę się bezpośrednio z powyższym. Fotografia studyjna to ustawianie, wymyślaniem póz, a narzucanie takich rzeczy Klientom często powoduje u nich opór, stres, nieśmiałość. Trzeba mieć dużą charyzmę i czuć takie rzeczy całą sobą. Dla mnie fotografia to spontaniczne emocje, naturalne przytulenie i gesty zarezerwowane tylko dla Was. Dlatego studio nigdy u mnie nie zagrało. Czy wiesz, że gdy podczas sesji idziemy razem na plenerowy spacer, to dużo rozmawiamy i właśnie wtedy wyłapuję te wyjątkowe momenty, gesty? Widzę co jest Wasze, by właśnie to finalnie wychwycić i zatrzymać na zdjęciu.
04. Ponadczasowe fotografie
Mam takie odczucie, że ponadczasowe kadry, które nie wpadają w kanony mody to te, które opowiadają historię. Tworzą opowieść o relacjach, rodzinie, miłości i emocjach. Czułam, że w studio tego nie dokonam. Dziś piszę opowieść na podstawie naszych domowych spotkań – sesji lifestyle i sesji w plenerze.
05. Natura i dom tworzy piękne, naturalne tło
Za każdym razem inne. To olbrzymi plus ponieważ to samo miejsce może ukazać swoje różne strony w zależności od światła i pory roku. A dom? Dom obroni się zawsze! To Wasz ponadczasowy azyl. Nawet jak nie jest najnowszy, nawet gdy jest przed remontem czy jeszcze bez lamp i zasłon – to cały czas Wasz dom i Wasza historia. Nie ma nic piękniejszego, zwłaszcza za kilka lat ! Uwierz, że będzie co wspominać!
06. Gadżety i ozdoby szybko się opatrzą
Najpiękniejszą ozdobą jest Wasz uśmiech i emocje. Ja przynajmniej totalnie nie czuję tych wszystkich dodatków. Mam wrażenie, że odwracają uwagę od tego co najważniejsze, czyli Was! Waszych twarzy i Waszych gestów. Nigdy nie czułam się też dobrze w aranżowaniu tych wszystkich scenek. Po prostu tego nie czuję. A moja firma fotograficzna bazuje tylko na tym co spójne ze mną. Dlatego przyszedł moment, kiedy powiedziałam STOP. Dziś detale na zdjęciach sprowadzają się głownie do koca, kapeluszy, czasem wianków. Jeśli macie ochotę wyeksponować jakiś dodatek jak balony, buciki dla dziecka to ja nie mam nic przeciwko temu ☺ Jednak chciałabym by to było WASZE, Wasz pomysł, ulubiona zabawka Waszego dziecka czy zabawa w puszczanie baniek, jeśli Wasz maluch akurat to kocha.
07. Nie mam zdjęć ze studia
Nigdy nie byłam u fotografa w studio (jedynie jak byłam małą dziewczynką). Nie czuję takiej fotografii, dlatego nie robię jej dla innych. Fotografia rodzinna lifestyle to moje życie, to jak widzę świat, światło i barwy. Dlatego zapraszam Was po najpiękniejsze zdjęcia jakie czuję najmocniej – sesje w domu i wśród natury w plenerze.
Fotografia rodzinna lifestyle jest dla Ciebie?
Jeśli czujesz, że fotografia rodzinna lifestyle jest Twoim żywiołem, a studio kompletnie nie jest dla Ciebie, rozgość się na mojej stronie. Znajdziesz tutaj kurs jak fotografować rodziny w domu oraz poradniki i presety, aby ozdobić swoje zdjęcia.
Po więcej inspiracji sięgnij po mój INSTAGRAM, gdzie na bieżąco dzielę się wiedzą i wskazówkami, jak rozwijać swoją firmę fotograficzną.